Wycierają sobie twarze
Przekładają ból, rozterki, obawy, złość, strach
Przerzucają kartki
Puste, pełne
Idą w poprzek, choć droga na wprost
Polewają wodą wystawiając na słońce,
Wysuszając na wiór
Przejechane szczenię zostawiają żywe wpół
Zamykają oczy, gdy zasmarkane obok stoi bezwładnie
Bierni słuchacze, gdy obok wołanie o ciepło
Obojętni pośród swoich
Niewinni zadawając ciosy
Przeżuli, wypluli
Wyczesali nadzieję
Jedzą obok ssących palce z głodu
Poruszają się po świecie
Latarkami z dusz
Oświetlających asfalt
Ukazujący drobiny łez
Z których drogę tę im zbudowano
Smutna Radość