W swej obojętności
Potrafimy patrzeć
Na nurt ciemności
Co płynie pomiędzy
Nieświadomymi duszami
I zło w które
Nikt nawet patykiem
Rzucić nie chce
Zawsze urasta
W swej mocy
Do potęg entych
I czy jak
Przy wielkiej wodzie
Potrzeba pękniętego wału
Co zaleje bezbronne wioski
By ktoś spróbował
Wykrztusić z siebie
Choć jedno
Dobre spojrzenie.