mogą przy tym Tobie potem opadać zmysły
jak kwiaty zwiędłe
matki naszych planet
w podzięce dla kosmosu
z rąk warg je wyjęła
na pożytek świata
i Kościoła naszego
zostałem sam
w ułudzie trwam
chcę zostać sam na sam z Nim
czy aby na pewno?
będziemy wtedy pewnie sobie nawzajem wsadzać
różne rzeczy
od ucha do ucha
się śmieje
bo mam z czego
i przy tym, cholera, nie mam przypadkiem racji?
bo z tego co mówię
z ciała bożego, światłego
z krwi i kości Chrystus cierniowy sie rodzi
w bolączce światła całego
uklękam
nie jestem człowiekiem
jestem powiernikiem światła bożego
bytem astralnym
który z Boga jest zrodzony
bym rozlać się mógł
umieram by się rodzić
umieram by tworzyć
a narodzę się na nowo
i odtworzę się
jak Peter Steele w metalu
moja droga
uklęka
Amen w pacierzu
dobra pociecha
na lata leniuchowania
to wizje przeszłych, przyszłych zdarzeń
to misja
z krwi i kości
jak Poncjusz Piłat
nawodny, wonny kwiat
puchem świrczącym zwany
prześwit
błękitnienie
noc niezmierzona
przed nami świt, chodź zobacz
już niedaleka droga