Ta jaskółka
Co zgubiła się
we wnętrzu
Kościoła
Chciała sfrunąć
Prosto do
Moich dłoni
Skryłbym ją
Cicho i
Bezpiecznie
A potem wypuścił
Wolno by latała
wśród swoich.
Lecz gdy
Ufnosci brak
I tej wysokiej
przestrzeni
Gdy inne
Spojrzenie
Na "zaokno"
To można tylko
Rozpaczliwie
Piszczeć i
Machać
skrzydłami
Gdy nie ma
Ktoś w sobie
Zrozumienia
Pokory
I odwagi.