myślał że poddani to są wały,
zamknął się w pałacu na górze,
i pilnują Go tam wciąż struże.
Podzielił sobie ludek na sorty,
każe zamknąć posłom buzie,
tylko swojaki żyją tam na luzie.
No a ludek? Stoi i głośno tupie,
że takiego króla to ma w pupie.
Niech uważa król Arosław Mały,
rosół będzie z niego doskonały,
zostaną po nim tylko siwe pióra,
miast pałacu będzie wielka dziura,
ludek mocno wypnie swoją pupę
i w tą dziurę zrobi wielką kupę!
Taki los czeka każdego dyktatora
bo tak kończy każda zmora!