Zimny
Dotknąłem
Policzek
Dłońmi
Co wciąż
Miały
Nadzieje
Że życie
Co się
Jak płomień
W tobie
Chybocze
Ze łzą
Jeszcze
Nie spłynie.
I jak
Każdego
Poranka
I jak
Każdego
Wieczoru
Stawałem
Nad łóżkiem
Zlękniony
I z ulgą
Wzdychałem
Powoli:
Że serce
Jeszcze zadrgało
Że wzrok jeszcze
Żywotny
Lecz dzisiaj
To ty
W pełni
Życia
Tylko ja
Jakiś markotny...