Twoje życie tkwi w moich dłoniach, jak tajemnicza sztuka.
Ustalam, decyduję, jestem twoją wyrocznią,
Twoje pragnienia gasną, gdy moja wola błyszczy.
Oto ja decyduję, jak nici losu splecione,
Twoje kroki to moje polecenie, jak wybrane tony.
Ubrać się, żyć, oddychać - to moja dominacja,
Twoje pragnienia zgasły, jak światło w cieniu mojej władzy.
W tej roli decydenta, gdzie ty bierzesz udział,
Twoje życie to scena, na której dyryguję losy.
Brak miejsca na twoje pragnienia, w tej choreografii,
Jestem tylko ja, a ty wykonujesz moją melodię.
Pragniesz wolności, ale tu decyduję ja,
Twoje życie w moich rękach, jak księga zamknięta.
W tajemniczym tańcu, gdzie ja prowadzę,
Brak jest miejsca na twoje pragnienia, w tej dominacji władzy.
W mrocznym tańcu decyzji, gdzie ja jestem reżyserem,
Twoje życie jak scenariusz, każdy akt pod moim znakiem.
Ustalam zasady, a ty grasz swoją rolę,
W tym teatrze bez wolności, gdzie ja jestem głównym bohaterem.
Korzystasz z maski, ukrywając twą prawdziwą twarz,
Ale ja jestem scenografem, kształtującym to, co się dzieje.
Twoje pragnienia jak tło, zatarte w cieniu mej władzy,
W tym teatrze bez emocji, gdzie moje decyzje są święte.
Czytasz słowa, które dla ciebie spisałem,
Twoje życie jak rozdział, gdzie ja jestem autorem.
Brak miejsca na twoje marzenia, tylko moje wizje,
W tym dramacie bez zakończenia, gdzie ja jestem jedynym mistrzem.
W tym teatrze, gdzie ja decyduję, a ty masz tylko aktować,
Niech gromy brzmią, a kary szumią,
Twój świat pełen kajdan, a ja rosnę jak drzewo, wznoszę się ku niebu.