<br />
Zebranie związku,kolektyw zasiada,<br />
Po obecności ,króciutka narada.<br />
Dyskusja członków ,podają uwagi,<br />
Wiele poważnych,kilka małej wagi.<br />
<br />
Członek Kukuła,takie słowa rzecze:<br />
Iż się dwie gąski przy jednej upiecze.<br />
Znieśmy soboty-te wolne tym razem,<br />
Gdyż są nieróbstwa,lenistwa obrazem.<br />
<br />
Wrzawa na sali,przewodzący radzi,<br />
Kłótnia,niesnaski-w niczym nie poradzi.<br />
<br />
Milkną -Kukuła-wzrośnie nam produkcja,<br />
Zniknie po domach finansów obdukcja.<br />
<br />
Krzyki wyrzucić,któż że go urodził?<br />
Lepiej po ziemi taki by nie chodził !<br />
<br />
Ucichli wszyscy-Jaskóła przemawia,<br />
I błędy pewnie kolegi naprawia:<br />
<br />
Ja proponuję,znieść wszystkie niedziele,<br />
Ponad pięćdziesiąt,pięćdziesiąt za wiele.<br />
<br />
Wrzawa okrutna sięgneła zenitu,<br />
Pióra,zeszyty,lecą do sufitu.<br />
<br />
Wyrzucić dziada,tego już za dużo,<br />
Nich że porządku te głupki nie burzą.<br />
<br />
Znów prowadzący ucisza wzburzonych,<br />
Jaskółę bierze pod skrzydła obrony.<br />
<br />
Panowie cisza -chciałem wytłumaczyć,<br />
Każdy zrozumie ,popatrzy inaczej:<br />
Taki to wstaje świętem -gdy południe,<br />
Babę okłamie, by było obłudniej.<br />
Dzieciaka bierze-tak niby na spacer,<br />
Wcześniej już we łbie poukładał racje.<br />
Nachla się piwska,nachłepta jaboli,<br />
Zanim go łebsko na dobre rozboli.<br />
Wraca do domu,z babą dziecko płodzi,<br />
I potem tłumok ,Kukuła się rodzi.<br />
<br />
Józef Bieniecki