<br />
Moja Oleńko dam ci kwiatuszek,<br />
A ty mi upleć z niego wianuszek.<br />
<br />
Plotę ja plotę,piękny sąsiada,<br />
Pewnie opłotkiem ku mnie zakrada.<br />
<br />
Bił się z myślami,nie szukam zwady,<br />
Po co mi jakieś obce sąsiady.<br />
<br />
Nie wiedział zatem co Ola plecie,<br />
Czy o wianuszku,czy dwa po trzecie.<br />
<br />
Kwiatuszek nosi ,a ona plecie,<br />
Panna dojrzała ,niemałe dziecię.<br />
<br />
Sąsiad nie nosi,zerka zza płotka,<br />
Jak mu dojrzewa przecudna kotka.<br />
<br />
Ostrzy więc swoje kocie pazury,<br />
Patrząc na kotkę ,na niego z góry.<br />
<br />
Aż w końcu niesie pierwszy bukiecik,<br />
Uśmiechy,słowa,drugi i trzeci.<br />
<br />
I już nie plecie małych wianuszków,<br />
Dała od siebie ,pierwszy na łóżku.<br />
<br />
Pierwszy co nosił,sam sobie plecie,<br />
Raz pojedyńcze lub dwa po trzecie.<br />
<br />
Myśl się nasuwa,nie będzie brania,<br />
Gdzie brak odwagi do podrywania.<br />
<br />
A Ola dalej dwa po trzy plecie,<br />
Ukochanemu placuszki piecze.<br />
<br />
Józef Bienieck