<br />
Gustlik i Józek od dziecka sąsiedzi,<br />
Gdyby ich z boku ktoś ciekawy śledził,<br />
Myślałby bracia ,do tego bliżniacy,<br />
Dużo z wyglądu ,z charakteru tacy.<br />
<br />
Oba na piwo, szychtę, do kościoła,<br />
Dziećmi gdy byli łączyła ich szkoła.<br />
Oba wżenieni z Chorzowa siostrami,<br />
By rzec dokładniej -były blżniaczkami.<br />
<br />
Dziś szli na szychtę,szli na drugą zmianę,<br />
Piwo przed szychtą było więc wskazane.<br />
W drodze Józkowi do kibla zachciało,<br />
Gustlik i piwo ,poczekać musiało.<br />
<br />
A czas ucieka,druga, już wpół trzeci,<br />
Józka wciąż nie ma,a czas szybko leci.<br />
Gustlik zmarkotniał,w klop idzie ku stacji,<br />
Stało się cosik,myśli nie bez racji.,<br />
Patrzy, a Józek klęczy w gównach grzebie,<br />
Cóż on tam szuka?Pewnie po potrzebie!<br />
Szczęka mi wpadła,może w końcu znajdę,<br />
No nie zazdroszczę, masz po byku frajdę!<br />
Czemuś tak gębę gównami umazał?<br />
Wyjął lusterko i w nim ją pokazał.<br />
<br />
Bo ci już czwartą przymierzać próbuję,<br />
I w żaden sposób,nijak nie pasuje.<br />
<br />
Józef Bieniecki<br />
<br />
<br />