to naprawdę moment
często go lekceważę
próbując sobie udowodnić
że jestem silna
ale kiedy oddech przyspiesza
dłonie drżą
bezradnie zaciskają się w pięści
a serce wybija nierówny rytm
czuję ten przepełniający smutek
bezsilność
l ę k
to jak powolne umieranie w panice
że coś się wydarzy
jak bomba wiszącą nad głową
która może z chwilę wybuchnąć
niepewność
upada mój świat
nie ma już bezpiecznej przestrzeni
wszystko ginie
jestem sama
nie ma tu nikogo kto by rozumiał
nikogo kto pomógł
kiedy pomóc się nie da