<br />
Myśl cichaczem przemkneła,kosmos dotknie ino,<br />
Kiedyś może zasiedlą za myśli przyczyną.<br />
<br />
Fale burzą rzucone,w ściany grzmotły klifu,<br />
I spłyneły pokorne,wzburzone ,po cichu.<br />
<br />
Halny wieje złośliwie,znaczy sobą drogę,<br />
Teraz daje spoczynek,za Podhala progiem.<br />
<br />
Zakwitało przepięknie,dziś owocem spada,<br />
A,że teren pochyły, na stronę sąsiada.<br />
<br />
Kiedyś bywał pewniakiem ,już dzisiaj nie można,<br />
Każda myśl zapewnienia,stała się pobożna.<br />
<br />
Przeszła wichrem gwałtowna, deszczem i piorunem,<br />
Tęczą zakończyła, pogody zwiastunem.<br />
<br />
Biją dwa bliskie serca, bardzo bliskie sobie,<br />
Ale nikt nie zapewni-spoczną obok w grobie?<br />
<br />
Generałem chciał zostać ,został kapitanem,<br />
A może marszałkiem ja właśnie zostanę.<br />
<br />
Choć chudzina zeń była, wyrósł na chłopisko,<br />
Chudemu i grubemu w drodze życia ślisko.<br />
<br />
Pieścił żonę kolegi-udawał że jego,<br />
Może się pomyliłeś zdradziecki kolego?<br />
<br />
Chociaż może podobne, morzu uroczemu,<br />
Zależy jak pisowni użyjesz kolego.<br />
<br />
Może się wszystko zdarzyć,zakończy na moim,<br />
Albo będzie kończyło moim niepokojem.<br />
<br />
Józef Bieniecki<br />