Próbując złagodzić żal.
Czas odsuwał, ten ból gdzieś wgłąb.
Czasem tylko lekko zakuł, dając o sobie znać.
Ale zdążyłam się do tego przyzwyczaić.
Dziś po raz kolejny pękło mi serce.
Chyba bardziej niż zwykle, w drobniejsze kawałki.
Mocne przebudzenie twardo wstąpiło.
Już się nie dam, pozbierać oznajmiło.
Chciałam uszyć ze szczęścia tkaninę,
Chciałam po prostu mieć normalną rodzinę.
Dziś już wiem, że ciągle swym marzeniem żyłam.
Otworzyłam oczy i się brutalnie zbudziłam.
Nie wiem co począć dalej, chyba zwariuję.
Na razie wycieram płynące łzy, bo w głowie zupełny mętlik tkwi.