Zazdrość zębiska szczerzy.<br />
Rozsądku szepty,słucham, nie słucham,<br />
Wierzy, albo nie wierzy.<br />
<br />
Gorącem uczuć bucha to gaśnie,<br />
Na miarę czasu ,mściciela.<br />
Czasami jawa budzi się na śnie,<br />
Markotna...,pełna wesela.<br />
<br />
Hula westchnieniem po pustym domu,<br />
W wiązaniach strzechy skrzypie.<br />
Nie skarżąc się mnie,ani nikomu,<br />
Rankiem za oknem chlipie.<br />
<br />
Gorycz rozstania,jak zima sroga,<br />
Gasi ciepła nadzieję.<br />
Wzdycham do Matki,wzdycham do Boga.<br />
Chciałbym być czarodziejem.<br />
<br />
W pamięci tamten zastygły ranek,<br />
I żale zdrewniałe, w chwili.<br />
Ty moja żona ,ślubny kochanek,<br />
Na uśmiech, ja się wysilił.<br />
<br />
Mimo wysiłku i mimo woli,<br />
Wracaj natychmiast kochana.<br />
Ja nie dorosłem do takiej roli,<br />
By być samotnym z rana.<br />
<br />
Józef Bieniecki Wiecznym tęsknotom zabrakło ducha,<br />
Zazdrość zębiska szczerzy.<br />
Rozsądku szepty,słucham, nie słucham,<br />
Wierzy, albo nie wierzy.<br />
<br />
Gorącem uczuć bucha to gaśnie,<br />
Na miarę czasu ,mściciela.<br />
Czasami jawa budzi się na śnie,<br />
Markotna...,pełna wesela.<br />
<br />
Hula westchnieniem po pustym domu,<br />
W wiązaniach strzechy skrzypie.<br />
Nie skarżąc się mnie,ani nikomu,<br />
Rankiem za oknem chlipie.<br />
<br />
Gorycz rozstania,jak zima sroga,<br />
Gasi ciepła nadzieję.<br />
Wzdycham do Matki,wzdycham do Boga.<br />
Chciałbym być czarodziejem.<br />
<br />
W pamięci tamten zastygły ranek,<br />
I żale zdrewniałe, w chwili.<br />
Ty moja żona ,ślubny kochanek,<br />
Na uśmiech, ja się wysilił.<br />
<br />
Mimo wysiłku i mimo woli,<br />
Wracaj natychmiast kochana.<br />
Ja nie dorosłem do takiej roli,<br />
By być samotnym z rana.<br />
<br />
Józef Bieniecki