<br />
Brzozy płaczą po tobie,tu też wspomnę łozy,<br />
One w płaczu celują,ponad wszystkie brzozy.<br />
Pochylone ku ziemi ,jak przekupne płaczki,<br />
Nie zaznają po tobie spokoju,biedaczki.<br />
Każdy kwiatek,łzą rosy płacze na rabacie,<br />
Rozeżlone me serce,po swojemu płacze.<br />
Wzdycha słowika nocą i każdego ranka,<br />
Wypatruje w dal oczy,na swego kochanka.<br />
Których los połączył,a życie rozdziela,<br />
Staje dniami żałoby ,nad dniami wesela.<br />
Uczuć moim bogactwem już ku tobie lecę,<br />
W słowach ,one obrazy uczuć moich klecę.<br />
Cóż są słowa wśród uczuć,to ino lebioda,<br />
Jak pośród pustyni,piasek albo woda.<br />
Można uzupełnić,trzeba chęci obu,<br />
Jeśli nie ,inna obcja prowadzi do grobu.<br />
Jesteś moim westchnieniem,gdy śpię<br />
kiedy wstaję,<br />
Gdy pracuję ,obiadam,siedzę nad ruczajem.<br />
Myśl każda przy tobie,błądzę po przestrzeniach,<br />
Zamiast ciebie,cóż widzę?Wracają westchnienia.<br />
Niezmordowane serce przyśpiesza,to zwalnia,<br />
Tempo myślom dyktuje,niewolą ogarnia.<br />
Stałem się niewolnikiem, niech tak pozostanie<br />
Sensem każdego życia ,miłość i kochanie.<br />
<br />
Józef Bieniecki