jaki daje mi poezja,
tworzę wiersz.
Niezbędność znaczenia
nadaje mi aspirację
za tworzenie chaotycznych linii.
Jednak nie skorzystam
z oznaków użycia
wykrzyknika, pytania, przerwy.
Zastosuję ból. Smutek.
Skąd bierze się ten klimat,
jeśli nie z przemyślenia.
W trakcie układania włosów, wena nadeszła.
Przebiła się przez zamęt.
W wyrafinowany sposób
stała się częścią fryzury.
Tak jest: jedna wena, jeden wiersz,
jedna wymarzona droga.
Czuję, że ta walka to przeszłość i
ukrywam emocje za maską.
Wykorzystam swoją twórczą siłę, żeby
zmieściłaby się w pudełku
z radością.
















