<br />
Pamiętasz żabek kumkanie, we stawie,<br />
Gdybyśmy zasiedli nad wodą we dwoje?<br />
Słońce ostatnie rzucą światło krwawe,<br />
Niebo otwiera dla gwiazd swe podwoje.<br />
A senne zorze spać już się pokładły,<br />
W półmroku nocy naszym sercem biło,<br />
Z nieba tuż ku nam wielkie gwiazdy spadły,<br />
A z każdym spadkiem życzenie rodziło.<br />
Jednym oddechem prześcigałaś ze mną,<br />
I trafne były, prawie co do joty.<br />
Chciałem byś była na zawsze królewną,<br />
Zawsze łączyły nas wspólne tęsknoty.<br />
Żabki kumkały, słowik gdzieś na skraju,<br />
Dla nas wyśpiewał, był jedynym świadkiem.<br />
Zdawało mi się, z zielonego gaju,<br />
Na nas spoglądał z zazdrości ukradkiem.<br />
W szelestach nocy, smyczkowi grajkowie,<br />
Z wokalem żabek, w zamyśle miłosnym.<br />
Śpiewały arie, czasami solowe,<br />
Zanosząc hołdy dla minionej wiosny.<br />
Nim księżyc wzeszedł na niebie astralnym,<br />
Gwiazdy - stokrotki słały ku nam oczka.<br />
W kosmosie ciszy, w świecie wizualnym,<br />
Wstydliwie chowiąc na nieba obłoczkach.<br />
Szarzyzna nocy niebem kolorowa,<br />
W radosnych sercach i wiosny promyczek.<br />
Była choć szara, miłością różowa,<br />
Niosąc ze sobą miłości słodycze.<br />
<br />
Józef Bieniecki