<br />
Dziś siebie pytam,przez szkiełko i oko,<br />
Jaką możnością ,podstawą, opoką,<br />
Mądrość człowieka,czy sięgnie zenitu,<br />
By potem odpaść od samego szczytu?<br />
Bez ostrożności nie popełni błędu,<br />
Aby znów spadać w ramiona obłędu.<br />
Na przeciwnościach na pewno się uczy,<br />
A w powodzeniach gubi się lub kluczy.<br />
Świat rozhulany jak rakieta zgubna,<br />
Dziś wystrzelona,w doświadczeniu próbna.<br />
Aby się człowiek nie musiał - zapyta<br />
Czy owa mądrość została zabita?<br />
Dziś jestem pewien,mądrość byle jaka,<br />
Miewa znamiona zranionego ptaka,<br />
Spada z przestworzy z połamanym skrzydłem,<br />
Choć ptakiem jeszcze,ale ptakiem widmem.<br />
A mądrość w sobie tylko zadufana,<br />
Ma wielu panów ,niejednego pana.<br />
Niesie ze sobą korzyści wstydliwe,<br />
A gdy zło przylgnie bywa i krzykliwe.<br />
Szkoda mądrości na służbie profanów,<br />
Staje się tarczą w obronie tyranów.<br />
A zagubiona,choć ma osiągnięcia,<br />
Z siebie nie daje,ma więcej do wzięcia.<br />
Taka zaś mądrość,mądrość na kolanach,<br />
Sama przez siebie bywa pokonana.<br />
<br />
Józef Bieniecki