przez bezlistne już gałęzie,
zwinięta w miękką kołdrę
marzę o tobie.
Być może to wspomnienie
a może osamotnienie,
które wraca
w grudniowe dni.
Pasja i delikatność zniknęły,
tylko smutna dusza
zastanawia się nocą:
Jak dalej potoczyło
by się nasze życie.
















