Lekarstwa i zniosła bóle.<br />
W szkole stała w kącie słupkiem,<br />
By wyręczyć go w ogóle.<br />
<br />
Brak w ogóle wyobrażni,<br />
Miłość jej go pewnie boli.<br />
Z zachowania zaś wyrażniej,<br />
Z syna potwór się gramoli.<br />
<br />
Pierwsze kłamstwa i przechwałki,<br />
Mamcia przyjmie z ciepła sercem.<br />
Wkrótce kradzież i przewałki,<br />
Do roboty lewe ręce.<br />
<br />
Już za lekcje synka bierze,<br />
On w tym czasie żłopie piwo.<br />
Chce lekarzem być żołnierzem,<br />
Już owoców zbiera żniwo.<br />
<br />
Argumentów żadna siła,<br />
Łez potoki,kupa złego.<br />
Jak po kaczce popłynęła,<br />
W każdym stanie nic dobrego.<br />
<br />
Pana Boga zanudzają,<br />
Wypraszają to i owo.<br />
Ludzie w głowę się pukają,<br />
Nie przebiją muru głową.<br />
<br />
Józef Bieniecki