Wydobywają lawinę niespełnionych wrażeń<br />
Tam jest cząstka mnie a miejsce te osusza me łzy płynące&#8230;<br />
Chwila melodii przybliża i duszę mą unosi w obłoki bezpowrotnym gestem&#8230;<br />
Już czas by odejść w ten czerwieni błękit i zachodzące światło boskich dróg&#8230;<br />
Czasem podsyca siła pragnienia i za tym szczęściem<br />
W najwspanialszym powołaniu brnąć po krańce świata<br />
Tyle przecież w oczach pustki a możliwych do napełnienia tysiące ich snów [&#8230;]<br />
Mogę posiąść wszech wiedzy skrajności i poczuć szczyt tej potęgi na zwierciadła dnie&#8230;<br />
Osuszyć umysłu niezbytki i w przestworza powrócić gdzie rozkwitają wyspy otoczone źródłem mego życia [&#8230;]<br />
Lecz gdybym nawet srebrzystych mocy nie zdołał nasycić cóż w wartości bogatym nabytku mym&#8230;<br />
W tej stokroci pachnącej wiosennym wiatrem i szept w głębinach serca mego&#8230;<br />
Oddam wszystko Tej najdroższej w skarbach najwyższej kwintesencji dla Niej wolność w mych ciepłych utajonych myślach&#8230;<br />
A jeśli promienie niechybnej zguby dosięgną me nadczas słabości umknę od śmierci by kochając zdobyć wieczność a potem zapomnieć o wszystkim tym co przyniosło mi zwątpienie&#8230;<br />