Tryskam zdrowiem i humorem.<br />
Miasta gdzieś zrzuciłem brzemię,<br />
Radość życia we mnie drzemie.<br />
<br />
Czas i wolność, skarbem świata,<br />
Niech jaskółka w niebo wzlata.<br />
Wśród listkowia siada w drzewie,<br />
I dołancza w ptaków śpiewie.<br />
<br />
Śpiewy ptaków,szmer strumyka,<br />
Chórem lasu mnie przenika,<br />
A radocha w tą z powrotem,<br />
W listkach mruga słońca złotem.<br />
<br />
I tak będzie dzionek cały,<br />
W ramiona spokoju brały.<br />
Wyciszę się i rozmażę,<br />
Modlitwą westchnę w ołtarze.<br />
<br />
Pod kaliną stałem chwilkę,<br />
Fascynując się motylkiem.<br />
A na lipie, rój pszczół radził,<br />
Wonnym miodem mnie okadził.<br />
<br />
Tuż z wieczora, zza pagórka,<br />
Księżyc w pełni,wełny chmurka.<br />
Zakochany głos słowika ,<br />
I litania lasu cicha.<br />
<br />
Józef Bieniecki