Ujmą w zwięzłe rygory reformy stanika.<br />
Aby jedne i drugie, jędrnością pogodzić,<br />
Niektóre winny panie na czworakach chodzić.<br />
<br />
Jeśli jednak je stanik tajemnie okrywa,<br />
Wokół krąży cichutka, myśli pożądliwa.<br />
Co schowano przed okiem,niebrzydkie koniecznie,<br />
Ale formą wyrazu,krzykliwe odwiecznie.<br />
<br />
Wyobrażnie rozpala,pożądliwość chuci,<br />
I z słowem o brzydocie od zawsze się kłóci.<br />
Choćby małe czy duże, jakiekolwiek były,<br />
Są po to by twe ręce człowieku, pieściły.<br />
<br />
O karmieniu nie wspomnę,to najwyższe loty,<br />
A historia poważna,pozwól ,wspomnę potem.<br />
Niech, że o nich wspomina myślący odważnie<br />
I sprawy potraktuje ostrożnie ,poważnie.<br />
<br />
Nijak mają pieszczoty do daru tworzenia,<br />
Gdy je tylko zmysłowość hucią rozpromienia.<br />
Na ołtarzu życia,są ofiarą z siebie,<br />
Ofiarą pierwociny- darowaną w chlebie.<br />
<br />
Józef Bieniecki