Niczym dama wzlotów szybująca w galanterii wieków&#8230;<br />
Już szczyty kamiennych lądów odbija lustro horyzontu o świcie<br />
A w głębi spowija się rozproszona zorza<br />
Maszt wyniosły w statku pamięci korytarze wodnego świata&#8230;<br />
Ona kołysze i niesie zwiastuny katastrofy pejzażu uchwytnych artystów&#8230;<br />
Omamy bliskich tułaczy na rozbitej tratwie<br />
Oczy jak zaślepione złudzenia szepczące lekki podmuch trzasku<br />
Ona sama brzemienna płynąca pod prąd zapomniana w niewiedzy<br />
Dziś słońce jedynie błyszczy na rozrzuconym wraku namiętności[&#8230;]