Nieopodal jakby przeznaczenie się mieni&#8230;<br />
Wprawia bezdenną niepewność&#8230;obok patrzącego na dzień wieczysty<br />
Wybujałym nastroju&#8230;<br />
Naznaczone to miejsce biegu i pieść pochmurna od grobu&#8230;<br />
I oni nieopamiętali wedle słowa życia tych ciemnych gwiazd i urażonego nieba<br />
Półmrok jasności błękitnych kropli wyciśnięte piętno na ziemskiej mogile w przyszłości<br />
Tu nie czeka sen jasny a groza przepychu niecnoty od nieprawości zdobytej&#8230;<br />
Ranek chłodny złociste rosy mgliste szafrany i ubrane ciepło lasy&#8230;<br />
Kwiatów połacie wieńczący dzieło niszczycielski umysłu dzban po brzegi wyschnięty wylewającym się chaosie[&#8230;]<br />
[&#8230;] Jedynie gołąb co oczy ma zapłakane usiadłszy na szanie starej gałęzi spogląda na ostatnią już ikonę nagrobnej ludzkości&#8230;<br />
Rok kolejny wybiją wielkie dzwony w Kościele Mego Świata[&#8230;]