Pragnę obudzić się w blaskowym świcie<br />
Kiedy Słońce okrąża w oblicze swej mocy<br />
Widzę jak przemierzam polne drogi i łąki wiatrem ganione<br />
Każda chwila coraz piękniejsza staje się mym natchnieniem<br />
Każdy oddech przybliża mnie do zapachu boskiej natury<br />
Jakże cudowne są kłosy zbóż i roztocza zielonych lasów<br />
Nie brak mi niczego co mógłbym posiąść słodszego<br />
Niż miejsce z którego spoglądam na świat<br />
Obłoki na niebie zanikają w błękicie tych ziemskich rozkoszy letnich marzeń&#8230;<br />
Nocą nie jestem samotny pośród tych tysięcy gwiazd które oświetlają mą duszę<br />
Ciepłem poruszony i deszczem zmoczony to dwa szczęścia w sercu ukryte<br />
Natenczas u brzegu morskich fal stoję końca dnia wypatrując<br />
Słońce głęboko już w zenicie schowane i tylko ślad na piasku zostaje&#8230;<br />
[...] Kiedyś tu byłem później też wrócę lecz dziś nie jestem w stanie patrzeć na świat oczami człowieka&#8230;[&#8230;]