Wyrywisty ten uląg wielkiego schematu&#8230;<br />
Tu wszystek w orędziu nagłośniona twarz<br />
Przewlekły rytm uporać się z nim nie chce nikt&#8230;<br />
Widmo tyle zgryzoty wbiegłszy na ten cel i ujawnia te sny&#8230;<br />
Wielkie mogiły i obszerne troski<br />
Niechybna zguba tych przewrotnych czcicieli&#8230;<br />
A na górze Krzyża idea zapada<br />
Poschnięte kwiaty od nieludzkości<br />
Ziemia ratunkiem się chyli&#8230;w mrocznym dnie deszczowe wyjście<br />
Któż zważywszy na najważniejsze[&#8230;]!?<br />
Zryw pamięci zbłąkany w martwych przestworzach&#8230;<br />
Z winy grzechu wygórowane prochy&#8230;<br />
Marne są ich dni jeśli w niewiedzy Boskie słowo się gubi[&#8230;]<br />