I wspomnienia nieustającą podtrzymują myśl<br />
Jak tęsknota za tym co wygasło&#8230;<br />
Jakby serce bić przestało&#8230;<br />
Jakże krótkie me chwile z jedną osobą<br />
Odmieniły bieg wszystkiego istnienia mego sens<br />
Zatapiam się w nieosiągalnym westchnieniu<br />
Wschodzącego Słońca&#8230;<br />
Ucichło wzburzone niebo i modlitwy jak martwe słowa<br />
Nie docierają w serce w tym zepsutym świecie&#8230;<br />
Wykuty posąg Jej miłości a wraz z nim poezja tego życia<br />
Bezpowrotnie zostawiła ślady których nie powinno dziś być<br />
W mym kruchym od bólu sumieniu&#8230;<br />
Gwiazdy nie chcą patrzeć w moje oczy i płaczą wstydliwie<br />
Za moją duszą splamioną złem i tym z czym walcze ze łzami<br />
W oczach&#8230;<br />
Troskliwy przyjaciel spoglądając na mnie kiwnie głową<br />
Lecz nie czeka już świtu straconych nadziei i marzeń&#8230;<br />
Umrzeć godnie i żyć spokojnie te dwa słowa zapiszą się<br />
Na ziemskich rozdrożach oceanu miłości&#8230;<br />