I początek już jesieni.<br />
Czasem lata gdy westchnęła,<br />
W myślach kładzie się półcieni.<br />
<br />
Choć zawita w czas skowronek,<br />
Nie tę wiosnę nam przywodzi.<br />
Nie nadzieja jest w tą stronę,<br />
Po szarugach się rozchodzi.<br />
<br />
Druga, trzecia już szaruga,<br />
Z łzami deszczu,przed zamiecią.<br />
A ta jesień taka długa,<br />
Już bym dawno gdzieś odleciał.<br />
<br />
Liść brunatny gaszą deszcze,<br />
Srebrne włosy, jak wspomnienia.<br />
Często marzę, aby jeszcze,<br />
Powróciła na promieniach.<br />
<br />
Wrócił złoty i jesienny,<br />
I wysuszył wilgny smutek.<br />
Tamten odszedł beznadziejny,<br />
Balsamiczny został skutek.<br />
<br />
Jeden dzień,tak mało-wiele,<br />
Dawne czasy nam kołysze.<br />
I dziś wierzę,stał się celem,<br />
Ukojenia dał mi ciszę.<br />
<br />
Józef Bieniecki