Jako dzwony zeżlone,<br />
Wolne dusze i serca górali.<br />
I halnego popłyną,<br />
Nutki gór rozpalone,<br />
Od wiersycków,po hali,doliną<br />
<br />
Sabałowe bajania,<br />
Szepczą smreki wiekowe.<br />
W Chochołowskiej,Na Pęksowym Brzyzku,<br />
Na Golgocie Giewonta,<br />
W Kirach na Kościelisku,<br />
I we Mylnej ledendą popląta.<br />
<br />
W rozmodlonym stumyku,<br />
W rozszeptanej Siklawie,<br />
W księżycowej się ślizga zadumie.<br />
W pieśniach starej legendy,<br />
W zasłużonej oktawie,<br />
Po koronach popłynie w poszumie.<br />
<br />
Spadnie w przepaść z krawędzi<br />
Zagubiony gdzieś w niszy,<br />
Zbudzi kamień z łoskotem.<br />
Odrzucony jak duszek,<br />
Żadne ucho nie słyszy,<br />
Tęskni ,aby wrócić z powrotem<br />
<br />
Józef Bieniecki