Ostatnie sztuk naboje.<br />
Szczypie przyjazny w uszy mróz,.<br />
W śmiertelne z wrogiem boje.<br />
<br />
Jest łokieć kolby,bagnet w sztorc,<br />
Ostatnie trzy granaty.<br />
Jest obca im niewoli noc,<br />
I śmierci szczęp na raty.<br />
<br />
Leśnej modlitwy cicha myśl,<br />
Już z bogiem pojednani.<br />
To nie zwycięstwo ważne dziś<br />
Lecz wartość walki dla niej.<br />
<br />
Gdy w oko w oko stanął wróg,<br />
Nie mają żadnych złudzeń.<br />
Słuszną wybrali z wielu dróg,<br />
W obliczu zła ,utrudzeń.<br />
<br />
Sprzedali drogo młody wiek,<br />
W historii pominięto.<br />
Choć nie zmienili krzywdy bieg,<br />
Powinno ich być święto.<br />
<br />
Tam o ich sławę zadbał Bóg,<br />
Gdy wpuszczał ich gęsiego.<br />
Bo najważniejsi są ze sług,<br />
Dla Boga i bliżniego.<br />
<br />
Józef Bieniecki