W panteonie historii, zdobiona komnata,<br />
Jego państwo i służba, bez powozów, koni,<br />
Gdyby sąsiad z sąsiadem od odwiedzin stronił?<br />
<br />
<br />
Okazji było mnóstwo, bo polska gościnność,<br />
To strapionych pocieszyć sąsiedzka powinność,<br />
Poprzez chrzciny, wesela i smutne pogrzeby,<br />
Spotkania rodzinne i inne potrzeby.<br />
A, że tyle jest potrzeb co ludzi i dworów,<br />
I zatargów sąsiedzkich, sądów i kościołów,<br />
Wielkie zapotrzebowanie na zaprzęg i sprzęty,<br />
Każdy produkt najnowszy nie był pominięty.<br />
Wedle potrzeb, i dworu możności,<br />
Średnio cztery do pięciu we dworze więc mieścił.<br />
<br />
<br />
Z dobrych materiałów, w budowie solidne,<br />
Nieraz bardzo wymyślne, konstrukcyjnie dziwne,<br />
Swoiste indywidum bywały wytworem,<br />
Eleganckiej linii, pojedyńczym wzorem.<br />
Wyjazdowe, sportowe miały pierwsze wzięcia,<br />
Bo dla nich najwięcej bywało zajęcia.<br />
Różne były w rodzaju i najświeższej mody,<br />
Podług paryskiej, angielskiej, wiedeńskiej urody.<br />
Trwałe i eleganckie, sprawne w naszych drogach,<br />
A dróg naszych jakość, bywała uboga.<br />
<br />
<br />
W ziemiańskich wozowniach prym wiodła kareta,<br />
W zaprzęgu dwu, czterokonnym,Powóz czarny faeton,<br />
Bryczka zwana wózkiem, powożona solo,<br />
Gdy pana było samotnie podróżować wolą.<br />
Brek wieloosobowy, można rzec rodzinny,<br />
Wóz weselny, masywny, wszelako gościnny.<br />
O liczbie owych pojazdów stanowił majątek,<br />
Ale w upodobaniach nie dzielił wyjątek.<br />
W Rzeczpospolitej wschodniej, zwane faetonami,<br />
Mowa o europejskich "milordach", "Victoriach"<br />
z czarnymi budami.<br />
Skórzane fartuchy od deszczu chroniły,<br />
Od kurzu na drodze, by w twarze nie biły.<br />
Kufer z tyłu troczony, pomiędzy resory,<br />
Wmontowany na desce, pomiędzy otwory.<br />
"Victorię" spotykano w każdym polskim dworze,<br />
Elegancka, zawieszona na giętkim resorze,<br />
Dawała komfort jazdy, miała powodzenie,<br />
Używana bez względu na wiek, urodzenie.<br />
Do typowych pojazdów użytych na wschodzie,<br />
Były szarabany, bałagułki, linijki, patelnie,<br />
Tarantasy, drążki, biedki, czartopchajki, koszyki.<br />
Isanie do jazdy po śniegu i lodzie.<br />
Te ostatnie w Rzeczpospolitej do chwili obecnej,<br />
Są Narodu pojazdem, w potrzebie odwiecznej.<br />
Pojazdy zimowe - sanie, bywały przeróżne,<br />
Objazdowe, myśliwskie i sanie podróżne.<br />
Zależnie od okoliczności i ich używania,<br />
Te na Kresach różnił, sposób zaprzęgania.<br />
Element budowy noi wykończenia.<br />
<br />
<br />
Bałagulszczyzna - to wpływy zewnętrzne miejscowe,<br />
Style tworząc lokalne, style zaprzęgowe,<br />
W których czytelne były wpływy też kozackie.<br />
Nazwa od bałaguły - woźnicy, nie pańskie,<br />
Z hebrajskiego "pan wozu" którym on powozi.<br />
Prowadząc życie chłopskie na siedzeniu kozim,<br />
W stylu tamtej biedoty po prostu powozi.<br />
Bez resorów bryka, bez siedzeń, wachlarzy,<br />
Z wiązką grochowin krytych kilimem tym razem,<br />
Był elementem bałagulszczyzny, życia i kultury,<br />
Na Kresach oddziaływał od dołów do góry.<br />
<br />
<br />
Zaprzęgi różne istniały, jak schemat systemu,<br />
Zwane syzem, kwatrem, okryją, tuzem i esemem.<br />
Syz cwałował w sześć koni, kwatr zaś czterokonny,<br />
Dryja była trzykonna, za nim parokonny.<br />
Jeden gdy koń powoził, nazywano esem,<br />
Kulbaczono gdy pan sam jechał z interesem.<br />
W dworach polskich użyto uprzęży krakowskiej,<br />
W tak zwanej odmienności typowo warszawskiej.<br />
Styl ten pielęgnowano, gdyż był narodowy,<br />
Formą walki w przetrwaniu jak okno frontowy.<br />
<br />
<br />
Dla obrony kultury,<br />
O czwórki się starano, wzrostem doborowe,<br />
Iby maścią nad wszystko były jednakowe.<br />
Bez względu na status, bez żadnych wyjątków,<br />
Dążono by dwie czwórki bywały w majątku.<br />
W zależności od potrzeb. Dwa w esesie konie,<br />
Para kucy dla dzieci, trzymano na stronie,<br />
Sposób zaprzęgania, typ wozu narzucał,<br />
Potrzeby i pory roku.<br />
<br />
Koniem pędzić przez stepy, czy bitym gościńcem,<br />
Bicz trzaska nad powozem, obracając młyńcem,<br />
Wiatr stepowy cię smaga, a wolność przestrzeni,<br />
Iskry sypie z zanadrza, nadzieją rumieni.<br />
Białe ptaki stepowe gnają na obłokach,<br />
A przed tobą pół świata, w przestrzeni potokach.<br />
Niesie powiew od Dniestru, aż ku Dzikim Polom,<br />
Czuły powiew historii, nie skażony wolą.<br />
I gdzie stanie twa noga, tam kiedyś rodaka,<br />
Niosła laury zwycięstwa na ramionach ptaka.<br />
<br />
Józef Bieniecki