Nawet wtedy gdy śliwką ze starości zwiędnę.<br />
Nie daj Boże ,gdy rak twarz mą do końca<br />
stoczy,<br />
Uśmiechać będę,choć boleścią oczy.<br />
<br />
Kochał będę na zawsze,jako ślubowałem,<br />
Tam przy Ołtarzu,nie musiałem ,chciałem.<br />
By stałość serca nie przebrzmiała krótką,<br />
Tutaj do końca-we wieczności nutką.<br />
<br />
Tak urzeczony niech do końca łaknę,<br />
Póki strudzone oczy moje zamknę.<br />
Serce niech pała,tą miłością pierwszą,<br />
Miłością piękną i myślą bezgrzeszną.<br />
<br />
Myślą powrócę do chwil narzeczonych,<br />
Nadziei do dziś jeszcze nie spełnionych.<br />
Z życia brał będę, w miłości objęciach,<br />
Z sercem oddanym, jak serce dziecięcia.<br />
<br />
W rosie odczytam czy jej dobre wróżki,<br />
Senne marzenia przyśnią do poduszki.<br />
Odczytam wiernie,czy może pokuszą,<br />
W oczekiwaniach nadziejami wzruszą.<br />
<br />
Promień zachodni gdy spocznie na twarzy,<br />
Myśli ogarnę przelotnych miraży,<br />
Będę aniołem ,szeptał słowa miłe,<br />
Uczynię wszystko czego nie czyniłem.<br />
<br />
Józef Bieniecki