A ptaki dnia już dawno poszły spać.<br />
Rola i łąki zamknąwszy ziemi oczy,<br />
Wiatrami traw, do snu poczęły grać.<br />
<br />
Na liściach drży ,patosu dzienna chwilka.<br />
Już sennie śpi gdzie dywan legł cotyny.<br />
I płynie noc, skrzydłami gdzieś motylka,<br />
Pociemniał staw ,nadbrzeżny pas wikliny.<br />
<br />
Na skłonie Bóg,otworzył nieba wrota,<br />
Gwiazdy posypał,wszechświata wieczny kwiat.<br />
A tęczą nocy poświatą legła złota,<br />
A wierny księżyc osrebrzył nocy świat.<br />
<br />
Po niebie wszerz przemknęła twarz komety,<br />
Ciągnąc za sobą ogona złoty pył.<br />
Pędzące w niebyt ,w ogonie jej dzianety,<br />
Ze smutkiem kreślą ,że on też gwiazdą był.<br />
<br />
Na fali snów już pewnie noc osiadła,<br />
Aby odwieczny porządek czynić znów.<br />
Choć miasta łuna tej nocy coś ukradła,<br />
Do ciemnych nocy, powraca starych snów.<br />
<br />
I szepta cisza,noc piękna i tajemna,<br />
A gwiazd miliony w odwieczny zmienia słuch.<br />
Podróżna w niebie, księżyca twarz przyjemna,<br />
W wszechświecie wprawia i ziemię naszą w ruch.<br />
<br />
Józef Bieniecki