Smugami wiódł,<br />
Skąpane słońce w śniegu.<br />
W prześwitach chmur,<br />
Spływał od gór,<br />
Na rzeżkim wietrze -w biegu.<br />
<br />
Od nieba wiał,<br />
Jak morski szkwał,<br />
Nie rażąc szumem fal.<br />
Ciszą usypiał,<br />
Z żródeł jej chlipał,<br />
Od swych podniebnych hal.<br />
<br />
A śnieg się skrzył,<br />
Pośród skał wił,<br />
Na skałach atramencie.<br />
I mrugał nocą ,<br />
Kiedy migocą,<br />
Na nieba firmamencie.<br />
<br />
A lasu jeż,<br />
Jak dziki zwierz,<br />
Warował u podnóży.<br />
Wygaszał ćmę,<br />
Lawiny lwie,<br />
Nawały śnieżnej burzy.<br />
<br />
Józef Bieniecki