Wiatr faluje w jej sukience,<br />
A jej świeżość i uroda,<br />
Ciągle piękna ,wiecznie młoda.<br />
<br />
Miłe szepty, fala niesie,<br />
Jak w iglastym starym lesie.<br />
Fala falą w brzeg uderza,<br />
Białą suknią, ciągle świeża.<br />
<br />
W pięknej gali pani młodej,<br />
W dzień burzowy i pogodę,<br />
Kaczki ,kurki,jak jej dzieci,<br />
Czasem łabądż pan przyleci.<br />
I przytula się do fali,<br />
Jakby z dawna się kochali.<br />
<br />
Ona dbała o swe wdzięki,<br />
Głaszcze falą swojej ręki.<br />
A dzieciątka wciąż kołysze,<br />
Niosąc falą pieśni ciszę.<br />
<br />
Grom uderzył ,toń zadrżała,<br />
Pyłem bryzy posypała.<br />
Nie wzburzona tym obrotem,<br />
Biła falą ,w tą z powrotem.<br />
<br />
Więcej szkody,niżli wody,<br />
Więcej zdrowia niżli szkody.<br />
A o pięknie już nie wspomnę,<br />
Fantazyjne i ogromne.<br />
<br />
Józef Bieniecki