Stoją niskie masywy, kudłacone wierchem,<br />
Są wśród innych jak perła ,Strążyskiej Doliny,<br />
Ciesząc oczy tu szatą-nieskalnej wyżyny.<br />
<br />
Trzy Kominy jak igły, bite z dolomitu,<br />
Zwane Mnichy lub Płaczki ,sięgają zenitu,<br />
Tak by igły zanurzać w niebieskich obłokach,<br />
Bielić lub błyszczeć, granitem na stokach.<br />
<br />
Zwinny,szybki potok,przy tym buntowniczy,<br />
Malowniczo wpisany-to skał budowniczy,<br />
Rzeżbi,szemra i śpiewa, i smrekowe nutki,<br />
Żywy i bardzo dziki-a przy tym malutki.<br />
Barwnie w końcu opada po skalnej kaskadzie,<br />
Prezentując swą sprawność, niby na paradzie.<br />
<br />
W górnym biegu doliny na wielkim kamieniu,<br />
Możesz usiąść,spocząć,w chłodnym góry cieniu,<br />
Która taką Strążyską zamyka od frontu,<br />
A stopami w podstawie jest właśnie Giewontu.<br />
<br />
Józef Bieniecki