W jednym punkcie ,nocy czarnym<br />
skrzydłem.<br />
Ciemność pustki poraża i rzęzi,<br />
Chce rozdrażnić zmysł nocy<br />
mamidłem.<br />
<br />
Oczodołem zaspane po trosze,<br />
W atramencie łut zawisł nadziei.<br />
Ręką siane srebrno-złote grosze,<br />
Nocy płaszczem, w gwiazdach czarodziei.<br />
<br />
Niepewnością gdzieś miasta księżyce,<br />
Wężem nocy rozbiegane drogi.<br />
Taflą wody ,rozbiegane lice,<br />
Gadzim pniakiem przyczajone wrogi.<br />
<br />
W srebrnym płaszczu zatoczył półkolem,<br />
Przyglądając nieznanym przybyszom,<br />
Na firmament błysnął parasolem,<br />
By batutą przerwać nocy ciszę.<br />
<br />
Widy ,zjawy,poszukały skrytek,<br />
Ciemność cofa nocy niedobitek.<br />
Mgła skłębiona gdzie przyleśna młaka,<br />
Pośród lasu i na skraju w krzakach.<br />
<br />
Józef Bieniecki