fb

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?

Usunąć użytkownika z listy znajomych?

Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?

Czy chcesz usunąć ten utwór?

informacje o użytkowniku

lucjan1949

Dołączył:2009-06-17 08:24:46

Miasto:brak

Wiek:brak

zainteresowania

poezja,polityka.

kilka słów o mnie

piszę 12 lat-mam 60 lat

statystyki utworu

Średnia ocen: 0

Głosów: 0

Komentarzy: 1

statistics
A A A

0

Dwór Karnawał.utwór dnia

Autor:lucjan1949komentarz Kategoria:Inne Dodano:2010-02-13 12:47:07Czytano:603 razy
Głosów: 0
Od Świąt Trzech Króli po Popielec,<br />
Gdy nóż schowano i widelec.<br />
Mija czas szaleństw, często zbytek,<br />
Radości, hulaństw na pożytek.<br />
<br />
On z ziemi włoskiej przywędrował,<br />
Klimat mu sprzyja, dopasował,<br />
Choć przeżywają w pełni Włosi,<br />
Nasz temperament również nosi.<br />
<br />
Uznają żarty, każdy kawał,<br />
W owym okresie się nadawał.<br />
Bawią się zatem gdzie popadnie,<br />
Czas karnawału na nich spadnie.<br />
Tu w maskaradach, przebierańce,<br />
To na kuligach, w salach tańce.<br />
Kulig szczególną ma oprawę<br />
Muzykę,krzyki wokół wrzawę. <br />
Fantazji wodze dołączono,<br />
Nad umysłowość przedłożono.<br />
<br />
W przodzie kuligu kawaleria,<br />
Nie byle jaka ,nie mizeria,<br />
Chłopów jak na schwał dobierali,<br />
By się od wilków gorsi bali.<br />
<br />
Jazgot psich głosów, też dobiega,<br />
Jednak nie skoczą w przód szerega,<br />
Tak prowadzone dla pokory,<br />
Z łbów im wybito wsze amory.<br />
<br />
Dziesiątki świateł gna wzdłuż drogi,<br />
To mrużą ślepią jak wąż srogi,<br />
Chowając ciągle za drzew pniami,<br />
Błyskają groźnie w noc ślepiami.<br />
<br />
Brzęczy coś dziwnie, a znacząco,<br />
Raz zagadkowo, czasem drwiąco,<br />
W takt kopyt końskich grzmią Janczary,<br />
W takt wystukując utwór stary.<br />
Za kawalkadą gnają sanie,<br />
W nich muzykanci, to ich granie.<br />
<br />
Za nimi sanie pędzą sznurem,<br />
Z pod kopyt śniegu tworząc chmurę,<br />
Pachołcy obok konno gnają,<br />
Łuczywem smolnym przyświecają.<br />
Z łuczyw spływają ogni oka,<br />
Jak kawalkada sań głęboka.<br />
<br />
Tuż za kuligiem jeźdźcy konni,<br />
Rośli, wraz z końmi wprost ogromni.<br />
<br />
I płynie skoczna tworząc echo,<br />
By się zatrzymać z dworu strzechą,<br />
Budzić włodarzy, czekających,<br />
Bochnem chleba , zwyczaj czczących.<br />
Gdy wstał zaspany, dla uciechy,<br />
Grajkowie grają, sypło z strzechy.<br />
Bo najazd taki, jest widziany,<br />
Choć zaskakuje, niespodziany.<br />
W dniu się nie kończy , kilka z rzędem,<br />
Porwą miejcowych na kolędę.<br />
<br />
Tu, pod dworem z dwadzieścia sani,<br />
Dworskie familie, pieją na nich.<br />
Konie rżą niespokojne, biją kopytami,<br />
Kwiczą,a czasem rwią zębami.<br />
<br />
Gramolą z sani, w wilczurach, niedźwiedziach,<br />
Ciężkich futrach, jak każdy w czasie sanny siedział.<br />
Kobiety w jubkach futrzanych, w kapturkach na głowie,<br />
Na nogach kurdybanki, pieczętują zdrowie.<br />
Śnieg jest wysoki, więc damy na ręce,<br />
Ujdą w karnawał zaloty szczenięce.<br />
Nie jedna parą niechcący w oną zaspę bucha,<br />
A nad uchem małżonki czułe słówka grucha.<br />
Piszczą i pokrzykują na to zniewolenie,<br />
Ale w ruchach i głosie wyczuć zezwolenie.<br />
<br />
Kończy się powitanie, zaczyna część, tańca,<br />
Byli skorzy do bitki, tańców i różańca.<br />
Nikomu się nie śpieszy, zgodzeni z naturą,<br />
Hołdując tradycji, szanując z kulturą,<br />
Zasłużenie zimują oddając uciechom,<br />
Wszystko na stół z spiżarni, gość pod <br />
dworu strzechą.<br />
Nie brakło i fantazji, wielkiego humoru,<br />
A, że na każdych saniach ludzie z różnych <br />
dworów,<br />
Każdy nowe coś wnosi, mogliby tak hulać,<br />
Puki by nie zastała następna babula,<br />
- zima.<br />
Wygłaszano oracje, czyniono facecje, raczą<br />
potrawami,<br />
Nade wszystko śpiewano wspierając trunkami.<br />
<br />
Wiele pieśni zostało, choć wieki zmieniły,<br />
W pięknie, sensie utworu szkód nie poczyniły.<br />
Z pośród kilku ten jeden, &quot;Mazur kuligowy&quot;,<br />
Skoczny, rześki, wesoły, można rzec marszowy.<br />
<br />
Miną z czasem kuligi, ogniste swawole,<br />
Mody czasy zmieniają w historii pokoleń.<br />
Bale stają się modne, są również okazją,<br />
Poznać pannę, mężczyznę, darzyć go przyjaźnią,<br />
Kandydatką na żonę, albo i na męża,<br />
Ta praktyczna ich strona w zasadzie zwycięża.<br />
Dbano o prezencję, wymyślne kreacje,<br />
Zwyczaje czerpią z źródeł często nacji wrogich,<br />
Zwanych postępowe, wulgarnych, ubogich,<br />
Wewnętrznie. Nienaganne maniery<br />
i z importu tańce,<br />
W wieku dziewiętnastym wypierają walce,<br />
Potem polkę - troteskę, kontredans, mazura,<br />
A gdy już do wiwatu każdy się wyhula,<br />
Idą na kolację, powtórnie do tańca,<br />
Kontredansa, mazura, polkę no i walca.<br />
Na koniec kontredansa, który bal ten kończy.<br />
Jednych bal ten podzielił, a wielu połączył.<br />
Pozostały niemodne suknie, spisane karnety,<br />
Pozostały wspomnienia. I kolejne wety.<br />
<br />
Szczególnie hucznie świętują zapusty,<br />
W szaleństwie upomniały jaki człowiek pusty.<br />
Że te wszystkie radości niewiele są warte,<br />
Zbyt często wyuzdane i piekłem podparte.<br />
Sygnał, należy skończyć rozpustne radości,<br />
I bardziej się pochylić- myślą ku wieczności.<br />
<br />
Okres karnawału, czas który to kończył,<br />
Obłąkanie z szaleństwem można rzec, złączył.<br />
Z karczmy nie wychodzono, nie jedli, a żarli,<br />
Śpiewu nie uświadczyłeś, ale mordy darli.<br />
Skrajne tego przypadki jednak się zdarzały,<br />
I te same historie, co rok powtarzały.<br />
Czas zapustów, ostatków, wiązał z obyczajem,<br />
W kulturze ludowej. Wybiórczo do dziś pozostaje.<br />
Wraz z północnym dzwonem w środę popielcową,<br />
Zmienia się obraz Kraju, wdziewa suknię nową,<br />
W żałobnym tonie.<br />
Ci sami skorzy niedawno do hulaństw i tańca,<br />
Dzisiaj lgną do pokuty, modlitwy, różańca.<br />
<br />
Jeden z posłów tureckich wrócił do Stambułu,<br />
Taką to opowieścią raczył tamtych mułłów.<br />
Iż w Polsce w pewnej porze wszyscy chrześcijanie,<br />
Dostają waryjacji, nim ono ustanie.<br />
Muszą posypać głowy, proszek ma możności,<br />
Iż w jednym dniu leczy wszystkich z przypadłości.<br />
<br />
Józef Bieniecki
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.


znaczek info

Brak komentarzy.

Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Zapoznałem się z informacją