Pierwsze pączki podglądam na majowej lipie.<br />
Kwiaty w bieli niewinnej, w oszronionym sadzie,<br />
Skradające listowie,pączki w winogradzie.<br />
<br />
Nowe jodeł przyrosty w majowej nadziei,<br />
I zwycięstwo wierzących ,maja dobrodziei.<br />
Gdy skowronkiem nad polem pieśniami <br />
wylata,<br />
Człowiek kocha miłością ,na granicy świata.<br />
<br />
Szemram razem z strumykiem na leśnym<br />
pustkowiu,<br />
I podglądam ciemności,na księżyca nowiu.<br />
U wezgłowia jeziora, w sitowie wsłuchany,<br />
We mazurskich jeziorach nocą zakochany.<br />
<br />
Gdzie się Narwia z Bugiem całuje płomiennie,<br />
Płynie ptaków śpiewaniem,odwiecznie i rzewnie.<br />
Pośród młaki bagiennej na majowej rosie,<br />
Czytam wiersze pradawne, o odwiecznym losie.<br />
<br />
Piskląt mowy rozumiem,ojców zatroskanie,<br />
Dziubki ciągle otwarte i głodu wołanie.<br />
Pierwsze loty ,upadki,gdy się z światem kuma,<br />
I zwycięstwa rodziców gdy rozpiera duma.<br />
<br />
Z majowych narodzin umiejętnie czytam,<br />
Z jakiej małpy powstałem-już wiem ,i nie pytam.<br />
Pogodzony z sumieniem,mogę podziękować,<br />
W majowych arcydziełach na co dzień znajdować.<br />
<br />
Józef Bieniecki