by zachowac przed Tobą twarz<br />
chodzę w niedzielę do kościoła<br />
prosząc Kogoś o los<br />
<br />
wczorajsza rozmowa to dzisiejsza niepewnośc<br />
ukryta prawda o nas zmieniła coś<br />
wychodzę w nocy na spacer porozmawaĆ o tym<br />
Młyńska rozświetla mrok<br />
<br />
nie zrobiliśmy nic złego<br />
nie zmieniliśmy też marzeń<br />
brak oczekiwań to tylko zrozumienie<br />
tak ciężko jest czasem to wyraziĆ<br />
<br />
mokra ulica na końcu dom<br />
mąka w nim się mieli<br />
koniec drogi a w mej głowie kurz<br />
oddzielam więc zarno od plew<br />
<br />
prawdę w beczki przelewam<br />
w worki przesypuję płacz<br />
na młyńskim kole stoję<br />
i czekam, aż mnie połamie kat<br />
<br />
24-02-2010