dzień oto wyzwolenia<br />
przyniósł zwycięstwo<br />
i oto radość wielka<br />
jak przed laty z więzów niewoli<br />
tak i oto w dniu tym słońce wzeszło<br />
oto szczęście kiełkowało<br />
oto ciemność się wstydem oblało<br />
Marzenia się spełniły tak na przekór<br />
na przekór światu<br />
i oto słońce złociste zajaśniało<br />
oto monstrancje wzniesiono wysoko<br />
ze złotych liści utkano<br />
pajęcza nić przeplotła atmosferę<br />
tajemniczą jak śmierci nić<br />
tak cudowną jak ziarna piasku<br />
jak krople łez przy księżyca blasku <br />
jak powroty jesiennego wiatru <br />
jak świerszcz co ukryty<br />
co zaszyty, w swym uniesieniu<br />
wygrywa melodie, hymny triumfalne<br />
jak zachód słońca i wschody poranne<br />
jak krople rosy<br />
jak ja zewsząd bosy<br />
obnażony z dobroci<br />
ale nie skazany<br />
nie pokarany<br />
bo ktoś dłoń wyciągną <br />
oświecił drogę pochodnią<br />
do serca może przygarną<br />
skleił kartę podartą<br />
Kartę czerwoną miłości krwią kolorową<br />
i choć podarta, na stratę potraktowana<br />
to zapisana, a litery miłowania co wiecznie trwają<br />
patrzą teraz na tą swoją panią, <br />
co włada nimi w swym królestwie<br />
co zatopiła się w moim męstwie<br />
choć marnym to twardym, lecz tylko ideami<br />
obmytym gęsto łzami<br />
potraktowanym czarami<br />
pogardzonym buka starymi liściami...<br />
i choć pamiętam dobrze wrzawę oklasków tamtych liści <br />
co przed laty oklaskiwały, to nie żal mi tego czasu<br />
zmarnowanego, pogardzonego, grzechem zmytego<br />
bo jednak doświadczonego, choć bólem żrącej duszy<br />
starej mojej katuszy, tęsknoty czasem burzy,<br />
i choć tęsknota ta, zabijana była celowo <br />
chwała jej! chwała chce wołać! na nowo<br />
wieczna Ty bo w mojej pamięci od zawsze, opiana bądź<br />
a może po prostu bądź... <br />
tego to dnia, wlałaś mi do kielicha, nektar nadziei<br />
uprzątnęłaś mą dusze, zdmuchnęłaś kurze...<br />
a dotyk Twych ust, wlał w ciało moje nową nutę<br />
strumień ognia poczułem, rzeka wpłynęła...<br />
i mała łezka kątem popłynęła... takie to oto uniesienia<br />
nie do opisania , nie do opiania... <br />
a powab Twej duszy jak balsam oblał mi głowę i uśmierzył wszystkie bóle<br />
zawody, i wlał szczęście ... wrażenia nowe<br />
nie zapomniane... w dzień wolności... ojczyźnianej niepodległości<br />
ten dzień moim się stał... wyzwoleniem... stał się muzyką nową... stał się Tobą....<br />
8.1.2010