<br />
Wśród mocy piekieł, ziemi zła.<br />
W lutową śnieżną noc.<br />
Przez wioski, pola, Pani szła,<br />
Niosąc gromnicy moc.<br />
<br />
Lutowy wiatr śnieżyce gnał,<br />
I mrozem trzaskał drzew.<br />
Po białych polach śnieżny szkwał,<br />
Groźny wichury śpiew.<br />
<br />
W barze ucichła zwierza dzicz,<br />
Potulnie chyląc łby.<br />
Gromnicy płomień niczym bicz,<br />
Rozkazem nieba grzmi.<br />
<br />
A złoty płomień liże wiatr,<br />
Nadziei niosąc cud.<br />
Matczynym ciepłem pośród chat,<br />
Swój błogosławi lud.<br />
<br />
I nim zaświta blady dzień,<br />
W przychylny bieży próg.<br />
Odpędza wszego złego cień,<br />
Tak pragnie Syn i Bóg.<br />
<br />
Cichej modlitwy wierny szept,<br />
Złożona splata dłoń.<br />
A w Niebo śpiewa lasu flet,<br />
Od złego zawsze broń.<br />
<br />
Józef Bieniecki