<br />
Na rzewnej nucie rannych łez.<br />
W włosach anielskich ranka.<br />
Łzawiącym kiściem pachnie bez,<br />
Rozczulon łzą poranka.<br />
<br />
Wietrzyk miłosną nuci pieśń,<br />
Przemyka tuż nad ziemią.<br />
Tam u ruczaju zawisł, gdzieś.<br />
W rzewnych kaczeńcach drzemią.<br />
<br />
Wokoło studni, krąg lip,<br />
I stary grzbiet żurawia.<br />
Głośno narzeka, skrzyp, skrzyp, skrzyp.<br />
Gdy wiadro z niej wyławia.<br />
<br />
W podmokłej łące żabi skrzek,<br />
Na ranne wyszły gody.<br />
A głos bociani klek, klek, klek.<br />
Zwiastuje zmierzch pogody.<br />
<br />
A od chlewika stadka ćma,<br />
Rozpływa się w powodzi.<br />
Też pokrzykuje kwa, kwa, kwa.<br />
Nie wiedząc o co chodzi.<br />
<br />
Od budy groźny Bamba głos,<br />
Gdy szczeka hau, hau, hau.<br />
Na nutach płynie rannych ros,<br />
I Siwki miau, miau, miau.<br />
<br />
Józef Bieniecki