Co gaworzysz, młody chłopcze?<br />
Pewnie, że nie oficery,<br />
Ale pewnie nie gumowce.<br />
<br />
Przód bezzębny, ciągle kłapie,<br />
Jakby chciałby coś powiedzieć.<br />
Zdąża ciągle ku kanapie,<br />
Pewnie zechce tam posiedzieć.<br />
<br />
Dziwić mu się nie należy,<br />
Że się śmieje zeń smarkula.<br />
Przeżył młodość, u żołnierzy,<br />
Chronił nogi więc piechura.<br />
<br />
Padał, dreptał w ciągłym błocie,<br />
Odbierawszy różne razy.<br />
Zimą, latem, w słońcu, w słocie,<br />
Wypełniwszy wsze rozkazy.<br />
<br />
U damulki, wychuchany,<br />
Obcas stracił na parkiecie.<br />
W innym pięknym pito wino,<br />
Ku radości, przy bufecie.<br />
<br />
I kąśliwy na biedaku,<br />
Na bezdomnym, nie odpocznie.<br />
Wyniszczonym, niczym wraku,<br />
Co dnia piszą mu wyrocznie.<br />
<br />
Kiedy spocznie na śmietniku,<br />
Z bezsilności nie pomstuje.<br />
Nie ma wśród nich tych bucików,<br />
Który służy, flirtuje.<br />
<br />
Józef Bieniecki