fb

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?

Usunąć użytkownika z listy znajomych?

Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?

Czy chcesz usunąć ten utwór?

informacje o użytkowniku

lucjan1949

Dołączył:2009-06-17 08:24:46

Miasto:brak

Wiek:brak

zainteresowania

poezja,polityka.

kilka słów o mnie

piszę 12 lat-mam 60 lat

statystyki utworu

Średnia ocen: 0

Głosów: 0

Komentarzy: 0

statistics
A A A

0

Na strychu.utwór dnia

Autor:lucjan1949komentarz Kategoria:Inne Dodano:2010-03-13 04:37:04Czytano:640 razy
Głosów: 0
<br />
<br />
Firan szarych pajęczyn obrośniętych kurzem,<br />
W strzępach sopli wisiały, małe, średnie, duże.<br />
Starczych włosów frędzelki, których strych wiekowy,<br />
Ku pamięci zostawił, szczecin siwe głowy.<br />
Uwieszone tak gęsto iż kto był intruzem,<br />
Doń musiała przyczepić, pajęczyna z kurzem.<br />
<br />
Ruch wzbijał dym, kurz, wielkie pyłu chmury,<br />
Oblepiwszy od stopy po głowę do góry.<br />
Kiedy ino ruch ustał, a kurze osiadły,<br />
Strach bywalca niechęć i ciemność opadły,<br />
Wodzić okiem poczynał gdyż ilość rupieci,<br />
Wszędzie stała ogromna, jakbyś kiedyś dzieci,<br />
Tutaj się zabawiały. Konik na biegunach,<br />
Lis wypchany i sowa, głowa dzika, kuna.<br />
Zając z drzewa strugany, stare dwa tapczany,<br />
I słoń olbrzym, babuni powietrzem dmuchany.<br />
Stare stało pianino, o dwóch strunach skrzypce,<br />
Zegar stary stojący, z grawerem na szybce.<br />
W stylu starym komoda, wspominała czasy,<br />
Kiedy pasa popuszczał król i inne Sasy.<br />
<br />
Stara szabla i kindżał, zapewne turecki,<br />
Prapradziadek wywijał pod Wiedniem <br />
z Bienieckich.<br />
Wielka balia cynkowa, harmonijki pralka,<br />
Portret kurzem pokryty, ma babka góralka.<br />
Kilka starych obrazów, które pleśń już zżarła,<br />
Nim osoba ma na strych tam w końcu dotarła.<br />
Ramy złote zostały, pewne że dębowe,<br />
Czasy tamte przetrwały, choć stare wiekowe.<br />
<br />
Kołowrotek drewniany, z czasów Jelu Kurka,<br />
Z jedną lufą rozdętą z powstania dwururka.<br />
Kilka ubrań podartych. Obok przy kominie,<br />
Naraz w cieniu zoczyłem, wielką, ciężką skrzynię.<br />
A właściwie był kufer, po rogach obicia,<br />
Kute ręcznie, ozdobne, wieko do przykrycia,<br />
Było gęściej zdobione, rzekłbym w zwierzchniej <br />
zbroi.<br />
Tak się rycerz okrywa gdy o zdrowie boi.<br />
W żaden sposób oderwać było od podłoża,<br />
Jakby gwoźdźmi przykuto, na kufrze obroża,<br />
Wokół ćwiekiem obita jak kufra korona,<br />
Zwierała całość kufra w czterech różnych stronach.<br />
Dwa zamczyska masywne, jakby tego mało,<br />
Pasem zbrojnym pionowo, kufer opasało,<br />
Taśmą spiętą i kłódka.<br />
<br />
Dzień witał się z nocą,<br />
Choć ciekawość raziła swą ogromną mocą,<br />
Trzeba było ustąpić, dać pokłon wytchnieniu,<br />
Aby rankiem powrócić o pierwszym promieniu,<br />
Nie budząc u rodziny ciekawości, zwady,<br />
Nie daj Boże sąsiadom, tajemnej parady.<br />
<br />
Do północy myślałem co też kufer skrywa,<br />
Jakie skarby zobaczę, może inne dziwa.<br />
Bo i wiek kufra znaczny i domysłów rzeka,<br />
Rodzi morze dociekań, przez głowę przecieka.<br />
A czym bliżej do ranka, gwałtownie poraża,<br />
Myśl nachalna, łupieżca i częściej powtarza,<br />
By się w końcu okazać, szkodą wszego czasu,<br />
Gdyż wnętrze bez wartości, pełne ambarasu.<br />
<br />
Dzień był jeszcze przede mną , a wszelkie<br />
domysły,<br />
Zmogło dnia zmęczenie, razem ze snem prysły.<br />
Ranek słońcem powitał, wstał z historii runem,<br />
Myśl zdrową i jasną spadł myśli piorunem.<br />
Na otwarcia sposoby i jak każde dzieło,<br />
Z nadzieją dnia przyszło i do dzieła wzięło.<br />
<br />
Z wielkim zatem pietyzmem, nie zadając rany,<br />
Pokazałem sam sobie jak był otwierany.<br />
Zębem czasu naznaczon, nie bronił z oparem.<br />
W krótkim czasie przede mną stanąwszy otworem,<br />
Odkrył całą zawartość. Nie złoto, diamenty,<br />
A duszy bogactwo, twórcze testamenty.<br />
<br />
W twórczej myśli Adama, Juliusza, Henryka,<br />
Jana z Czarnolasu, twórczego Asnyka,<br />
Stały tomy opasłe oprawione w skóry,<br />
Wdzięczne dawne pamięcie i piewce kultury,<br />
Trudno wtedy i dzisiaj zgodzić z srebrem, złotem.<br />
Bo porównań niegodne ni wtedy, ni potem.<br />
<br />
Słowo wszak, że zabija i w słowie się rodzi,<br />
Myśl, czyn, ducha, wzbogaca, od Ducha pochodzi.<br />
Gdy na zbrojnym ramieniu wojska nasze ruszą,<br />
Słowo równo z orężem, jest mocą i duszą.<br />
Wiara z nich też wyniknie, łopocze w w sztandarach,<br />
Tam gdzie siła nie może, zawsze może wiara.<br />
Ona przez Tysiąclecie szła z nami do boju,<br />
Była w sercach żołnierzy, przed wiekami wojów.<br />
W moc oręża wpisana, z ojca na pradziada,<br />
Zawsze chlubne historie Ojczyźnie układa.<br />
<br />
W sercu noszę ich słowa, Bogu wieczna Chwała,<br />
Za poetów, pisarzy, Możność Boża dała,<br />
Zapisała na kartach, dla duchem upadłym,<br />
Kiedy murem sąsiedzkim na Ojczyźnie siadły,<br />
I nie było ratunku. Czyn zrodziły słowa,<br />
Nie złamała Narodu ni próba hiobowa.<br />
Na Ołtarzu Ojczyzny z ciętym legli kwiatem,<br />
I złożyli świadectwo wolności przed światem.<br />
Boże święte w wieczności dzieło te spamiętaj.<br />
Oby myśli spisane były dla nas święte.<br />
<br />
Józef Bieniecki
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.


znaczek info

Brak komentarzy.

Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Zapoznałem się z informacją