Tuż przy Domu Żołnierza.<br />
Wejście z maleńkiej furtki,<br />
Bluszczy zieleń, wciąż świeża.<br />
<br />
W domku okna maleńkie,<br />
W barwie złota, zieleni.<br />
Uśmiechają się pięknie,<br />
W liściach późnej jesieni.<br />
<br />
Wydreptana tuż dróżka,<br />
Wzdłuż maleńki ogródek,<br />
W nim pogodna staruszka,<br />
Obok niej krasnoludek.<br />
<br />
A właściwie gromadka,<br />
Z nimi często pogada,<br />
Braki dzieci i dziadka,<br />
Stare myśli okrada.<br />
<br />
Na błękitnych firankach,<br />
Drżą wciąż lata motyle,<br />
Matki Zielnej susz wianka,<br />
I pamięci wciąż chwile.<br />
<br />
Mała kuchnia, izdebka,<br />
U powały pająka,<br />
Który z kłosów przenicznych,<br />
Od lat dawnych się błąka.<br />
<br />
Z mebli starych, rupieci,<br />
Stare łóżko zostało.<br />
Czwórka małych ich dzieci,<br />
Kiedyś się wychowało.<br />
<br />
Dokąd sięga pamięcią,<br />
Tak na sercu gorąco.<br />
Przytuliła by z chęcią,<br />
Dziecka buzię płaczącą.<br />
<br />
Na nuteczkach nadziei,<br />
Myśl się wspomnień kolebie,<br />
Iż powita ich wkrótce,<br />
Nie w wspomnieniach lecz w niebie.<br />
<br />
Józef Bieniecki