Na niebie zabłądził,<br />
Biedny, nie ujrzał Marsa,<br />
Źle drogę osądził,<br />
A wsze gwiazdki posnęły,<br />
W czasie pogubione,<br />
W białym ranku utknęły,<br />
Słońcem dnia znużone.<br />
<br />
W grzywach chmurek pierzastych,<br />
Chował - nocy szukał,<br />
Rogalikiem spiczastym,<br />
Spoza nich znów kukał.<br />
Snuł się się senny i blady,<br />
Nie wiedzieć gdzie, czemu?<br />
Aż się oczy zamknęły.<br />
Jemu też biednemu.<br />
<br />
Samotność czas przykry,<br />
Chęć życia przytłacza.<br />
Wszelkie dobre, złe chęci,<br />
Na wspak przeinacza.<br />
W kącie nieba przykucnął.<br />
Chwilę oczy zmrużył,<br />
A gdy zmierzchem się ocknął,<br />
Drogę swą powtórzył.<br />
<br />
Józef Bieniecki