Jakby babci włos.<br />
Pewnie światu chce przypomnieć,<br />
Jaki jego los.<br />
<br />
Niebo pełne gospodarzy,<br />
Płynie hen za las.<br />
I żałosnym krzykiem żegna,<br />
Mijający czas.<br />
<br />
Srebrnym włosem babie lato,<br />
Łączy złoto łąk.<br />
Goliznami krzyczą drzewa,<br />
Rozłożonych rąk.<br />
<br />
Na błękitnym firmamencie,<br />
Strzępy białych chmur.<br />
Ułożyły w ornamencie,<br />
Nieba pereł sznur.<br />
<br />
Stawem kłania się sitowie,<br />
Monotonią fal.<br />
Płyną wiatrem porywane,<br />
Śpiewy ptaków, w dal.<br />
<br />
Siwym puklem na wezgłowiu,<br />
Żegna starca czas.<br />
Chociaż księżyc znów ku nowiu,<br />
Któryś wita raz.<br />
<br />
Niechaj wrócą nadziejami,<br />
Wiosny liczne dni.<br />
I zawisną wspomnieniami,<br />
Nieba piękne sny.<br />
<br />
Józef Bieniecki