aby pomówić o swoich uczuciach
względem mas oczu wyglądających z traw
oraz ich czarnych pochowanych ciałach
i kościach bielejących poniżej oczodołów
wstępując na górę suchej chaty
zauważyliśmy jasne płomienie zbliżające się
niczym żywotne motyle
napadające żyrafy w słoneczny dzień
lub widoczne gdy ktoś przedstawia się
fantastycznie ale jest tylko burzą we włosach
oczy o które śmiałem się troszczyć
w dzień wpełzającej nawałnicy
podczas radosnego spotkania przy stole
zatrzasnęły się za drzwiami nienawiści
potoczyły mnie do piwnicy miłości
i zostawiły na długie lata nim budzik
zbudzi tchnienie nadchodzącego wieczoru